
– W MF toczą się prace analityczne związane z uproszczeniem systemu obecnie obowiązujących stawek VAT na żywność – potwierdza resort.
Aktualnie przedsiębiorcy, wnioskując o interpretację indywidualną w sprawie stawki VAT – czyli w praktyce o określenie właściwego grupowania PKWiU – są wzywani do samodzielnego klasyfikowania towaru czy usługi. Jeśli tego nie zrobią, muszą się liczyć z odmową wydania interpretacji – podaje portal Wiadomości Handlowe.
– Dziś firma zwraca się do Głównego Urzędu Statystycznego i dostaje decyzję, jaki ma być VAT, a następnie ta decyzja bywa podważana przez urzędy skarbowe.Zmiany szykowane przez MF polegać mają na tym, aby ustalanie stawek VAT kończyło się tzw. interpretacją ostateczną, tak jak ma to miejsce choćby w wypadku stawek celnych.
Poprawa obecnego systemu ustalania stawek VAT nie wymaga powoływania żadnych nowych instytucji ani szkolenia personelu. Dziś interpretacje są wydawane przez Ośrodek Klasyfikacji i Nomenklatur z upoważnienia prezesa GUS. Problem polega na tym, że nie mają one mocy ochronnej równej interpretacjom podatkowym i w związku z tym mogą być ignorowane przez fiskusa.
– Wnioskując o taką interpretację, podatnicy będą musieli pamiętać, aby opisać towar czy usługę, trzymając się faktów, mierzalnych parametrów i unikając własnych ocen. W przypadku interpretacji podatkowych, podanie w opisie stanu faktycznego informacji nieodpowiadających rzeczywistości skutkuje brakiem ochrony prawnej i w przypadku interpretacji GUS będzie podobnie – tłumaczy ekspert Grant Thornton.
Niewykluczone, że zakończeniu przez MF obecnych prac, resort zdecyduje się na znacznie dalej idącą reformę i, przynajmniej częściowo, ujednolici stawki VAT na żywność. Spore grono przedsiębiorców z branży spożywczej – i nie tylko – domaga się tego od wielu lat. Obecny system wydaje się zbyt skomplikowany, a czasami po prostu niezrozumiały. Z wyliczeń Grant Thornton przedstawionych w tegorocznym raporcie „Niestrawny VAT od żywności” wynika, że zastąpienie obecnych trzech stawek VAT na żywność (5, 8 i 23%) jedną stawką w wysokości 8% oznaczałoby… zwiększenie wpływów do budżetu państwa o 200 mln zł. Taki ruch mógłby jednak nie spodobać się wyborcom, bowiem wiele kluczowych produktów żywnościowych,dziś objętych najniższą stawką, musiałoby podrożeć. W innym wariancie, przy pozostawieniu stawki 23% i objęciu wszystkich pozostałych produktów żywnościowych 5% VAT-em, budżet państwa straciłby ok. 500 mln zł.
– Decyzje co do ostatecznego kształtu systemu stawek VAT na żywność zostaną podjęte w momencie właściwym pod względem stabilności finansów publicznych. Podatek VAT jest podstawowym źródłem dochodów budżetu państwa, rozpatrując zatem możliwości ewentualnych zmian w systemie opodatkowania towarów i usług należy uwzględniać m.in. wpływ tych zmian na sytuację budżetu państwa – podali przedstawiciele resortu.
W opinii Łukasza Kempy, doradcy Grant Thornton, faktycznie warto się zastanowić nad tym, by zmiany planowane przez MF poszły o krok dalej, czyli aby matryca stawek VAT została uproszczona. – Objęcie stawkami obniżonymi szerszych kategorii towarów pozwoliłoby pozbyć się kuriozów takich, jak trzy stawki na bułkę w zależności od terminu przydatności do spożycia – tłumaczy.
Przypomnijmy, że nawet wiceminister finansów Paweł Gruza podczas sierpniowej konferencji prasowej zwracał uwagę na skalę skomplikowania obecnego systemu, posługując się przykładem hot-doga. Poszczególne składniki hot-doga, jak również danie gotowe jako całość, mogą być obciążone wszystkimi trzema przewidzianymi prawem stawkami. Inne paradoksy? Woda mineralna obłożona jest 8% stawką, a woda źródlana 23% VAT na musztardę to 23%, ale na sos musztardowy – 8%. Po ujednoliceniu VAT-u na żywność, takich sytuacji byłoby znacznie mniej, bądź nie byłoby ich wcale.
– Są oczywiście ograniczenia wynikające z dyrektywy 2006/112, nie wymagają one chyba jednak szczegółowości takiej, jak wymienienie w załącznikach do ustawy o VAT towarów z dokładnością do siódmej cyfry grupowania PKWiU 2008. Przykładowo, kasza kuskus kryje się pod poz. 37. zał. 3, 10.73.12.0. – wskazuje Łukasz Kempa. – Objęcie obniżonymi stawkami całych kategorii produktów to prawdziwe uproszczenie, na które czekają podatnicy – podkreśla ekspert Grant Thornton.