Dwumiesięcznik, ukazuje się od 1957 r.
PL ISSN 0033-2461    e-ISSN 2449-9943
Dwumiesięcznik, ukazuje się od 1957 r.
PL ISSN 0033-246   e-ISSN 2449-9943

Susza na Ukrainie szansą dla polskich producentów zbóż

Ukraińscy rolnicy spodziewają się gorszych zbiorów zbóż. Głównym powodem jest negatywny wpływ warunków pogodowych. Spadek potencjału eksportowego na Ukrainie będzie skutkował większymi możliwościami eksportu pszenicy konsumpcyjnej z Polski na tradycyjne rynki zbytu. Taka sytuacja będzie przemawiała za wzrostem cen pszenicy na naszym rynku.

Na początku lata uprawy zbóż w regionie Odessy zostały bardzo mocno dotknięte suszą. Z kolei w lipcu część gruntów rolnych na Wołyniu znalazła się pod wodą. W związku z tym ukraińskie Ministerstwo Rozwoju Gospodarczego, Handlu i Rolnictwa ponownie obniżyło prognozę zbiorów zbóż na Ukrainie na 2020 r. z 70 do 68 mln ton ze względu na niedobór kukurydzy.

Ponadto ukraińscy rolnicy zebrali w tym roku 26,6 mln ton pszenicy wobec 28,3 mln t w 2019 r., to o 6% mniej – informuje Ukraiński Związek  Zbożowy (UGA). Zbiory jęczmienia na Ukrainie również spadły – o 6,7%, do 8,3 mln t (z 8,9 mln t rok wcześniej). Eksport ukraińskiej pszenicy w tym rocznie wyniesie 17,5 mln t, a jęczmień może osiągnąć 4,5 mln t. Prognoza zbiorów kukurydzy została obniżona do 35,3 mln t z 36,4 mln t. Według szacunków UZA, rolnicy nie będą zbierać kukurydzy z powierzchni 205 tys. ha, co stanowi 3,8% ogólnej powierzchni zasiewów. Jednocześnie związek podkreśla, że zbiory zbóż i roślin oleistych w 2020 r. mogą stać się drugimi co do wielkości w historii Ukrainy i sięgnąć 95,6 mln t.

„Nawet po obniżeniu prognozy zbiorów, wskaźnik może być drugim pod względem zbiorów brutto po ubiegłorocznym rekordowym – 98 mln t, to samo można powiedzieć o możliwej wielkości eksportu” – czytamy w komunikacie. Eksportu zbóż – według prognoz związku może sięgnąć do 56,3 mln t, podczas gdy w ubiegłym roku dostawy na rynki zagraniczne wyniosły 58,8 mln t.

Co to może oznaczać dla polskiego rynku?

Korelacje są duże. Jak zauważa w rozmowie z wiadomoscihandlowe.pl Wiesław Łopaciuk z Zakładu Rynków Rolnych i Metod Ilościowych IERiGŻ-PIB, w handlu zbożami z Ukrainą Polska od lat generuje ujemne saldo. Eksportujemy na tamtejszy rynek znikome ilości zbóż (poniżej 0,5 tys. t). Jest to z reguły materiał siewny. Natomiast sprowadzamy z tamtego kierunku znacznie większe ilości zbóż, głównie paszowych, w tym szczególnie kukurydzy.

Udział ukraińskiej kukurydzy w całym polskim imporcie wykazywał duże wahania. W szczytowym okresie Ukraina z 50% udziałem była głównym, zagranicznym dostawcą tego zboża na polski rynek. Udział pozostałych zbóż importowanych z Ukrainy, w tym szczególnie pszenicy i jęczmienia w całym polskim imporcie tych zbóż jest znikomy.
Polska importuje z Ukrainy głównie zboża paszowe, w tym dominującą w obrotach pomiędzy tymi krajami, kukurydzę.

W ocenie eksperta, obecnie udział importowanego z Ukrainy ziarna zbóż przeciętnie jest niewielki w stosunku do rozmiarów polskiego rynku. Wskaźnik penetracji importowej, mówiący o udziale importu w wielkości zbiorów, w ostatnich latach w Polsce waha się w granicach 3-6%. Aczkolwiek duże są różnice pomiędzy poszczególnymi zbożami. Przodują tu kukurydza z udziałem wahającym się 7-17%, pszenica (5-9%) oraz jęczmień (5-7%).

– O ile w imporcie ogółem wskaźnik penetracji importowej maleje, to w przypadku importu z Ukrainy nie da się wyodrębnić stałej tendencji. Wynika to z dużych wahań importu kukurydzy, która dominuje w polskim imporcie zbóż z tego kraju. Pomimo tego ciągle jest to niewielka wartość. Importowane z Ukrainy zboża stanowią średnio około 1% wielkości zbiorów w Polsce. W przypadku kukurydzy proporcja ta jest większa – w ostatnich latach waha się od 1 do 10%.

Jednocześnie w przypadku kukurydzy, żyta i pozostałych zbóż (głównie sorgo) udział importu z Ukrainy w całym polskim imporcie tych zbóż, pomimo dużych wahań jest znaczący – podkreśla Wiesław Łopaciuk.

Jednakże obroty żytem i pozostałymi zbożami ze względu na niewielką skalę mają marginalne znaczenie w skali kraju. Nasz rozmówca zaznacza, że zboża z sprowadzane z Ukrainy w ostatnich latach stanowiły od kilku do ponad 20% wszystkich zbóż sprowadzanych do Polski.

Zboża z Ukrainy sprowadzane są głównie do południowo-wschodniej części kraju, która jest deficytowa w produkcji zbóż i położona blisko innych (oprócz Ukrainy) dostawców taniego zboża (Słowacja, Węgry).

– W bieżącym sezonie podaż eksportowa kukurydzy w Ukrainie jest większa niż w poprzednim sezonie, co może skutkować zwiększonym importem tego zboża na polski rynek, co może przełożyć się na spadek cen na południowym wschodzie kraju. Pszenica jest eksportowana z Ukrainy głównie na Bliski Wschód i do Afryki Północnej. Z tego powodu spadek potencjału eksportowego na Ukrainie będzie skutkował większymi możliwościami eksportu pszenicy konsumpcyjnej z Polski na tradycyjne rynki zbytu unijnych eksporterów, czyli na Bliski Wschód i do Afryki Północnej, szczególnie przy niższych zbiorach we Francji, Rumunii i w Niemczech. Taka sytuacja będzie przemawiała za wzrostem cen pszenicy w Polsce, szczególnie na północnym i południowym zachodzie kraju. Skalę wzrostu będzie ograniczała jednak stosunkowo dobra sytuacja w światowym bilansie zbóż po zbiorach w 2020 r. – mówi Wiesław Łopaciuk z Zakładu Rynków Rolnych i Metod Ilościowych IERiGŻ-PIB.

O sytuacji na rynku zbóż za naszą wschodnią granicą wypowiedział się też Grzegorz Rykaczewski, analityk sektora rolno-spożywczego w banku Santander. – W drugiej połowie sierpnia oraz na początku września prywatne oraz państwowe agencje analityczne zaczęły weryfikować szacunki zbiorów na Ukrainie. Wpływ suszy jest coraz bardziej widoczny w tych ocenach.

W pierwszym tygodniu września wskazywano na spadek łącznej produkcji zbóż do 68-72 mln t, tj. o ok. 5-7 mln t względem prognoz z sierpnia. Rewizja  wynika głównie z niższych oczekiwań dotyczących zbiorów pszenicy i kukurydzy. Niżej niż przed rokiem, oceniono również produkcję roślin oleistych. Co jednak istotne, łączna produkcja zbóż i roślin oleistych na Ukrainie, po rewizji, pozostała na historycznie wysokim poziomie – ocenia sytuację Grzegorz Rykaczewski.

Dodaje, że z punktu widzenia bilansu zbóż oraz roślin oleistych w Polsce, ewentualny wpływ niższych zbiorów na Ukrainie na polski rynek może dotyczyć jedynie niektórych surowców.

– Jeśli chodzi o zboża, których import ma duże znacznie dla polskiego rynku, jedynie w przypadku kukurydzy mogą pojawić realne efekty podażowe. Przeciętnie około 40% importowanej do Polski kukurydzy pochodzi z Ukrainy.

Jego zdaniem, dla polskiego przemysłu paszowego niższa produkcja ukraińska nie powinna stanowić jednak dużego wyzwania. Po pierwsze, strona ukraińska szacuje stosunkowo niewielki spadek łącznego eksportu kukurydzy, tj. o ok. 1-2 mln t r/r. Po drugie, przewidywana wyższa produkcja w Unii Europejskiej (+2 mln t r/r) oraz wysoki poziom zapasów w UE powinny zrekompensować ewentualny spadek ukraińskiego eksportu. Po trzecie, prognozy dotyczące światowej produkcji kukurydzy pozostają wysokie.

– W przypadku roślin oleistych, z punktu widzenia Polski istotna jest produkcja rzepaku, słonecznika oraz soi. Z obecnych ocen wynika wzrost produkcji soi na Ukrainie oraz niewielki spadek produkcji rzepaku. Szczególnie ta pierwsza informacja jest ważna, ponieważ około 70 proc. polskiego importu soi oraz 60 proc. importu oleju sojowego pochodzi właśnie z Ukrainy – zwraca uwagę Grzegorz Rykaczewski.

Jego zdaniem, warto też pamiętać, że nie tylko kwestie podażowe będą decydowały o sytuacji rynkowej w sezonie 2020/21. Popyt na produkty przemysłu paszowego w Polsce może być niższy niż sezon wcześniej. Wysoki spadek cen mięsa drobiowego oraz wieprzowego ogranicza rozwój dwóch dominujących kierunków w produkcji zwierzęcej w Polsce. W efekcie popyt na komponenty do produkcji pasz z importu również może być niższy, niż obserwowany w ostatnich latach.

– Wydaje się więc, że niższa produkcja zbóż i roślin oleistych na Ukrainie będzie miała ograniczony wpływ na polski rynek – prognozuje sektora rolno-spożywczego w banku Santander.

Wiesław Łopaciuk z Zakładu Rynków Rolnych i Metod Ilościowych IERiGŻ-PIB wskazuje, że w bieżącym stuleciu Ukraina stała się jednym z większych eksporterów zbóż na świecie. Dysponując bardzo dobrymi warunkami klimatyczno-glebowymi w stosunkowo krótkim okresie zwiększyła produkcję zbóż. Jednocześnie w okresie transformacji znacznie ograniczono tam produkcję zwierzęcą, co skutkowało powstaniem dużych, strukturalnych nadwyżek rynkowych.

– Tradycyjnymi zagranicznymi rynkami zbytu Ukrainy są kraje unijne oraz kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. Na te pierwsze rynki transport odbywa się poprzez obszar Polski, z wykorzystaniem kolei lub transportu kołowego. Z kolei na te drugie, transport odbywa się drogą morską poprzez porty Morza Czarnego (Odessa, Chersoń) – mówi nam Wiesław Łopaciuk.

Zaznacza też, że na rynkach afrykańskich i bliskowschodnich zboże ukraińskie konkuruje ze zbożem z UE, tj. głównie Francji i Niemiec, a także z Polski. Można stwierdzić, że ze swym potencjałem produkcyjnym, stosunkowo niskimi kosztami produkcji, położeniem geograficznym i bazą logistyczną Ukraina posiada przewagi komparatywne (głównie cenowo – kosztowe) w produkcji zbóż nad krajami Europy Zachodniej i Polski.

– W bieżącej dekadzie Polska eksportowała relatywnie duże ilości zbóż na zagraniczne rynki, głównie na tradycyjne unijne rynki zbytu w krajach trzecich (Afryka Północna, Bliski Wschód), gdzie wywożono w większości pszenicę oraz na rynki krajów członkowskich UE (szczególnie do Niemiec), dokąd sprzedawano przeważnie kukurydzę, żyto i pszenżyto – kontynuuje Wiesław Łopaciuk.

Wskaźnik specjalizacji eksportowej (udział eksportu w zbiorach) sięgał 30 proc., a na rynku pszenicy przekraczał nawet 40% (sezon 2014/15). Jednocześnie obroty po stronie importu wykazywały dość duże wahania w zależności od wysokości zbiorów, aczkolwiek ich poziom był znacznie mniejszy niż w eksporcie.

– Warto wspomnieć, że po wejściu do EU Polska „podzieliła się” na dwa regiony różniące się zasadniczo od siebie pod względem handlu zagranicznego: region eksporterski (północ i zachód kraju) oraz region importerski (południowy wschód). W regionie eksporterskim znacznie większy jest udział gospodarstw dużych, wyspecjalizowanych w produkcji roślinnej, w tym w produkcji zbóż, a w regionie importerskim struktura agrarna jest znacznie bardziej rozdrobniona. Oprócz tego północ i zachód kraju cechuje lepsza infrastruktura logistyczna i bliskość portów morskich. Natomiast tereny południowo-wschodnie położone są blisko producentów dysponujących strukturalnymi nadwyżkami zbóż zarówno w UE (Słowacja, Węgry) czy poza wspólnotą (Ukraina) – podsumowuje Wiełsaw Łopaciuk z Zakładu Rynków Rolnych i Metod Ilościowych IERiGŻ-PIB.