Dlaczego chleb drożeje? Tuż po żniwach notowania cen pszenicy na giełdzie Matif przebiły poziom 250 EUR/t, w Polsce w tym czasie płacono za pszenicę konsumpcyjną powyżej 1050 PLN/t. W drugiej połowie września i w październiku wyższe ceny mąki i chleba stały się faktem.
Na stabilizację cen nie można liczyć. W ostatnich 2 miesiącach pszenica ponownie podrożała na giełdzie (o przeszło 35 EUR/t), a jej cena 1 listopada przekroczyła 290 EUR, zaś w Polsce dobrze ponad 1200 PLN – powiedział Krzysztof Gwiazda, Prezes Zarządu Polskiego Związku Pracodawców Przemysłu Zbożowo-Młynarskiego.
Ceny pszenicy osiągnęły rekordowe poziomy, nigdy wcześniej w Polsce nie notowane. A przecież pszenica stanowi nawet 80% kosztów produkcji. To oznacza, że czeka nas kolejna fala podwyżek cen mąki, chleba, makaronów i innych wyrobów, które powstają z mąki. Stanie się to najprawdopodobniej jeszcze przed końcem roku.
Nowym elementem w aktualnej sytuacji rynkowej jest bardzo niska podaż ziarna. Producenci wstrzymują się ze sprzedażą pszenicy i żyta, licząc na dalsze wzrosty cen. Ograniczenie sprzedaży dotyczy wszystkich kanałów zbytu: na eksport, do młynów i mieszalni pasz. Te decyzje są tłumaczone dramatycznymi podwyżkami cen nawozów, energii i paliwa.
– Ceny proponowane rolnikom przez polskich przetwórców przewyższają dziś te kwotowane przez eksporterów (uwzględniając znacznie wyższe koszty transportu do portów i/lub Niemiec niż do lokalnego młyna). Nie powoduje to jednak zwiększenia sprzedaży do młynów. Utrzymujący się brak podaży doprowadzi do kolejnej fali podwyżek cen ziarna, a następnie mąki i pieczywa – mówi Krzysztof Gwiazda.
Branża młynarska wskazuje także na inne, niż drożejąca nieustannie pszenica, czynniki, które skumulowane wpływają istotnie na wzrost cen mąki. To dramatycznie rosnące koszty energii, transportu oraz zwiększone koszty pracownicze.
Zgodnie z notowaniami na Towarowej Giełdzie Energii, we wrześniu tego roku prąd podrożał o 90% w porównaniu do września ubiegłego roku. Należy podkreślić, że przedsiębiorstwa podpisują umowy na dostawę energii na dłuższe okresy i w indywidualnych cyklach. Zawarte wcześniej umowy z stopniowo wygasają, a w nowych kontraktach cena gwałtownie rośnie. Tak więc te drastyczne podwyżki dotykają firmy w różnym czasie, ale są nieuchronne.
Do tego dochodzą podwyżki opłat stałych związanych z dostawą energii i wprowadzona w tym roku tzw. opłata mocowa. W młynarstwie prąd to 3-4% kosztów wyprodukowania mąki. Wydaje się to niedużo, ale przy wzroście cen energii o 100% zaczyna to być istotne. Szczególnie jeśli się weźmie pod uwagę, że marżowość w tym przemyśle jest na poziomie kilku procent.
Wielkość kosztów transportu w strukturze wydatków poszczególnych firm młynarskich różni się, ale można przyjąć, że lokuje się w przedziale 4-7% całości kosztów. Młynarze szacują, iż w okresie ostatniego roku wydatki na transport (własny i wynajmowany w różnych proporcjach w zależności od firmy) zwiększyły się o 50%.
– Oprócz rosnących kosztów paliwa należy także wziąć pod uwagę wyższe koszty ubezpieczenia i dotkliwe braki kierowców, co ma zasadniczy wpływ na konieczność podwyżek wynagrodzeń i przekłada się na stawki kwotowane przez przewoźników – mówi Krzysztof Gwiazda.